Witam

Pojwił mi się taki oto problem:
Amplituner AIWA AX-7400 (niestety nie mogę nigdzie znaleźć schematu) grał, grał po czym zaczął "harczeć", dźwięk zrobił się nieczysty aż w końcu przestał grać wogóle. Nie działa nic, nawet sekcja tunera (kręcąc gałką nie stroi stereo). Jedyne co działa to świeci podświetlenie. Pozostałe funkce martwe
Czy ktoś może dać jakąś wskazówkę co się mogło przytrafić i gdzie rozpocząc poszukiwania błędu? NIe jestem doświadczonym elektronikiem ale jak ktoś by mną pokierował to z wymianą części powinienem sobie poradzić

Podejrzewam, że doświadczeni koledzy z takimi objawami już się spotkali i będą mieli swoje typy.

Ja z mojej strony obejrzałem elektronike i nie zidentyfikowałem zimnych lutów, luźnych czy też spalonych elementów.

schemacik już dostarczony, ale sytuacja widać dziwna, na pewno nic sie nie sfajczyło ??

No właśnie nie do końca mogę być pewny gdyż nie stało się to przy mnie. Ampli pożyczyłem siostrze i historię znam tylko z opowieści. Jednak na oko nie widzę, żadnej "spalenizny".

Podobno siostra włożyła wyjście z komputera w wejście PHONO amplitunera może to coś pomoże ?

jaki kabel ?

No taki normalny, jack <-> chinch

upewniam sie tylko czy aby na pewno phono gramofonowe czy nie czasem w słuchawkowe phones

Kupiłem jej przelotkę DIN<->chinch ale i tak podłączyła po swojemu. Swoją drogą od tego nie powinno się nie zespuc bo sam kiedyś z tym eksperymentowałem w dawnych czasach

AIWA juz działa