Ale może być tak, że pytający słuchać będzie kolumn tylko w sypialni jako pomieszczeniu. A więc jest/będzie to jego jedyny system, którego też posłucha niekiedy za dnia. Wtedy można pomyśleć o dobrych i nawet dużych kolumnach.
Dalej podyskutuję z Tobą na wywołany temat relacji: wzmacniacz/kolumny/brzmienie.
Mam wrażenie, że z uporem maniaka starasz się przekonać mnie i innych, że 100W powiedzmy przy 8 ohm to za dużo dla warunków domowych.
Po raz n-ty odpowiadam. Nie ma takiej zależności.
Nie można kierować się regułą, że preferuje się wysokoskuteczne kolumny i uzasadniać to twierdzeniem, że przy niskich mocach będzie "wszystko ładnie słychać". Co to znaczy "wszystko ładnie słychać"?
Otóż, przynajmniej dla mnie - miłośnika muzyki i jej szeroko pojętej "jakości" zdecydowanie najważniejsze jest, aby dobrać najpierw maksymalnie dobrze grającą kolumnę, a potem zapewnić jej odpowiednie wzmocnienie. Co mi z tego, że dany głośnik będzie bardzo skuteczny, jak nie będzie posiadał wymaganych przeze mnie cech brzmieniowych?
Pozwolę sobie sądzić, że prawdopodobnie nie zwracasz dostatecznej uwagi na jakość brzmienia lub jest ona dla Ciebie podobna w większości kolumn (sic!), bo ponownie stwierdzasz w następnym akapicie :
"...po co zwiększać wymagania co do wzmacniacza jak można w pełni zadowalający efekt uzyskać sporo mniejszym kosztem."
Czyli znowu prawisz w domyśle o skutecznych kolumnach. Tak, jakby od tego parametru zależała "jakość" odsłuchiwanej muzyki. A tak NIE JEST! Oczywiście, że są i bardzo dobre i skuteczne kolumny. Ale różnie bywa.
Osobiście najpierw wybierałem/szukałem kolumn. A potem, obojętne mi było czy wzmacniacz, który najbardziej z nimi współgra/pasuje ma 50 W czy może i 500 W na stronę. Ma grać!
Czy mam słuchać muzyki kolokwialnie pisząc gorszej jakości w relacji cena/jakość i na siłę szukać skutecznych kolumn?
Bywają cholernie drogie wzmacniacze o bardzo małej mocy (z reguły lampowe). Są i tranzystorowce o potężnych mocach, które wcale nie muszą być droższe od tamtych. Czasami jest drożej, a czasem taniej. Obojętnie jaką konfigurację wybierzesz. Tą skuteczną, czy tą mniej.
Czego się nie robi dla muzyki
I nie kupuje się mocnego i wydajnego wzmacniacza do rozwalania murów w pokoju, a do słuchania muzyki. Niemniej, ważne jest to, żeby mógł grać dostatecznie głośno, aby poradzić sobie z wysterowaniem i nie uszkodzić kolumn, kiedy chcę mieć namiastkę wielkiej orkiestry w pokoju, jak i aby bardzo dobrze brzmiał przy niezwykle minimalnych poziomach głośności.
Na zakończenie przykład.
Mój serdeczny kolega mieszka na 8 piętrze bloku w wielkim mieście. Słucha praktycznie w 90% nocami, generalnie opery i klasyki. Ma wzmacniacz dysponujący 225W/8 ohm. Wykorzystuje z niego NAJWYŻEJ kilka procent możliwości. W ogóle nie lubi choćby średnich poziomów głośności. No i sąsiedzi – wiadomo.
Spróbuj mu wytłumaczyć, że może być inny. Słabszy. A do tego skuteczne głośniki. Podejrzewam, że wyśmieje Cię
Pozdrawiam!