Witam!
Kolejna perelka. Jeden z najciekawszych wzmacniaczy zintegrowanych tamtej epoki. Nie wstydzi sie stanac w szranki z takimi tuzami jak Sony TA-F7B , Luxman L-530 czy Sansui AU-20000.
Oczywiscie to nie ta liga ale w bezposrednim porownaniu nie przyprawia o krwotok :) Wspaniala jakosc wykonania i bdb. projekt elektroniki. Smiech bierze na mysl ze ludzie wydaja krocie na babole CA Azor czy inna plastikowa chinszczyzne. W moim domu wspolpracowal z odtwarzaczem CD za cene calego parahajendowego toru elektroniki wycmokanej przez branzowych \"guru\" i...nie wylaczalem muzyki po 5 minutach. Dla sportu probowalem Yamahy jako Pre i...tez \"dawal rade\" ;) Oczywiscie w/g gazecianych i internetowych audiofili z dwoma samplerami na krzyz w plytotece moja ocena jest tak wysoka poniewaz albo jestem gluchy :-P albo slabej jakosci kable i siecowki sprawiaja ze slabo slysze... :-D W kazdym badz razie wzmacniacz godny uwagi i polecenia przede wszystkim za walory soniczne. Jesli komus z Kolezenstwa przytrafi sie ta integra to warto dolaczyc ja do swojej kolekcji.