Opis skopiowany - przyznaję się bez bicia.

1974, 326 $
Power amplifier: 25 watts per channel into 8 ohms
Total harmonic distortion: no more than 0.5%
Damping factor: more than 35
Input sensitivity: 2.5mV (phono), 150mV (line)
Frequency response: 20Hz to 30kHz
Dimensions: 480 x 147 x 405mm
Weight: 11.2kg

Po remoncie sypialni pomyślałem sobie, że można coś do niej wstawić takiego fajnego, grającego, starego... Zacząłem wertować portal aukcyjny. Do celowo chciałem coś z polskiej starej myśli technicznej, ale przypadkiem trafiłem na listę ze starymi amplitunerami z lat \'70 zagranicznych marek. Prawie wszystkie pozycje były poza moim zasięgiem kasowym. Te, które mogłem nabyć były uszkodzone bądź wybrakowane. Niemniej jednak zacząłem przeglądać zagraniczne fora typu Audiofilek. Spośród tych wszystkich antyków najbardziej przypadły mi do gustu wytwory Pioneer\'a. Model SX 636 stał się moim celem. Los tak chciał, że nikt w Polsce nie miał tego modelu do sprzedania. Któregoś dnia w listopadzie zadzwonił do mnie kolega z pracy, który właśnie wracał do kraju z Holandii. Znalazł w holenderskim auto-komisie dokładnie ten egzemplarz. Pomyślałem, ze zapłacę majątek za to. Nic z tych rzeczy. Amplituner kosztował 30€ i był w kapitalnym stanie wizualnym i technicznym. Nawet w środku nie uświadczyłem grama kurzu.
Teraz zdobi sypialnie i każdy kto nas odwiedza zachwyca się nim.
Kawał solidnej, japońskiej roboty dopracowanej w każdym szczególe. Zaskoczyła mnie cała seria zabezpieczeń. Każda sekcja (wzmacniacz, podświetlany panel, końcówki mocy) ma swój bezpiecznik. Tuner FM na kawałeczku kabelka odbiera wszystkie stacje radiowe, a przy tym czysto i bez żadnych zająknięć. Odsłuchiwanie winyli to prawdziwa przyjemność. To powrót do czasów produkcji tego sprzętu.